-Chciałabym wynająć pokój na dłużej niż na kilka dób. Jak wtedy by Pani policzyła?
-Dogadamy się. Może Pani zostać, ale uprzedzam, że ogrzewanie jeszcze jest nieczynne w tej części domu. Dopiero próbujemy je uruchomić. Panowie od dwóch godzin próbują, stąd ten hałas.
-Nie przeszkadza mi.
-Niech Pani zostawi bagaże, o, tutaj. To może trochę potrwać. Zrobić Pani śniadanie kawę? O tej porze i tak niczego Pani nie dostanie.
-Tak, poproszę.
-Idę do sąsiadki po ser, jabłka i jajka. Wziąć dla Pani?
-Tak.
-Bankomat może być nieczynny.
-Mam gotówkę.
-To lecę. Do widzenia.
Po kilku minutach.
-Dla Pana też kawy?
-Poproszę. Pani z daleka?
-Mmmm…
-Ok, nie pytałem. Ale z takim plecakiem to chyba nie na jedną noc?
-Na dłużej. Mleko jest tu.
-Ładna miejscówka na wypoczynek, a jeszcze gdy piec uruchomimy, to się Pani ogrzeje. Zimno idzie. Czuć w powietrzu.
-Pan jest specjalistą od ogrzewania, więc takim jak Pan chyba nie powinno być zimno.
-Od kilku miesięcy jestem robolem, który naprawia i uruchamia piece.
-A wcześniej?
-Pracowałem dla pewnej firmy, na szczeblu… Mniejsza z tym… Odszedłem, bo nie mogłem patrzeć na to, jak lizusowskie gamonie dostają coraz wyższe pensje i wpływy, a firma się wali. W każdym razie również branża grzewcza. Wolę być tym, kim obecnie jestem. Spać spokojnie. Ludzie doceniają moją pracę, a ja mam więcej czasu dla rodziny i na hobby, choć na koncie trochę mniej.
-Może to była słuszna decyzja. Teraz prowadzi Pan swoją działalność?
-Tak i jestem szczęśliwy, ale nie tylko z tego powodu.
-Widać.
-Pani jakoś chyba nie po drodze na pogadankę przy kawie. Spać się chce, co?
-Tak. Jechałam tutaj ponad 12 godzin. Pociąg miał opóźnienie.
-Tu nie dojeżdżają pociągi.
-Część drogi przebyłam autostopem.
-W dzisiejszych czasach?!
-Szybko coś znalazłam. Była wczesna pora.
-Lubi Pani ryzyko?
-Jestem w punkcie życia, w którym mi na niczym nie zależy.
-Byłem w podobnej sytuacji jeszcze pół roku temu. Pani też z tego wyjdzie. Widać po Pani. No, pora zrobić próbę ogniową.